"Wolność to uzmysłowiona konieczność"
Po raz pierwszy pan Miecio usłyszał to zdanie na studiach. Zapadło mu w pamięć. I co dziś z tego zostało? "Uzmysłowiona" - to ja mam wpływ na to jak żyję, to ja decyduję o jakości, ilości i barwie, to ja mogę albo marudzić i narzekać albo chłonąć i się zachwycać.
Żeby młodsi od niego umieli tak żyć - z takim rozmachem, z taką euforią i entuzjazmem, z taką ciekawością i z takim błyskiem w oczach.
Pan Miecio od lat podróżuje - zawsze na własną ręke. Mógłby wykupić zorganizowane wycieczki, dać się zawieźć, przewieźć i animować, ale większą, powtarzam - o wiele większą satysfakcję sprawia mu, gdy on sam:
- zarezerwuje najtańszy przejezd;
- z rozkładem jazdy pociągów czy autobusów w rękach w Japoni, na Sri Lance, w Korei, na Maderze, w Brazylii przejedzie za friko wyspę, miasto, państwo, poznając w ten sposób "zwykłych" ludzi;
- dotrze do miejsc, o których uczestnicy wycieczek fakultatywnych nawet nie śnili;
- wyda przy tym śmiesznie mało pieniędzy.
Pan Miecio kocha życie i świat. Zna parę języków i mnóstwo ludzi tu i tam. Wraca do nich potem, tak jak na Sri Lance i przywozi zrobione przed dwoma czy trzema laty zdjęcia.
Pan Miecio zagarnia dla siebie świat, a potem rozdaje go podwójnie tym, którzy są w stanie taki prezent przyjąć. Dzieli się wiedzą, radością i czasem.
W tym roku był w Korei i Japoni, wiosną na rejsie w Rosji, trzy tygodnie na Sri Lance, a w grudniu czeka na niego Ameryka Południowa. Na stronach internetowych o hostelach można znaleźć jego opinie, a pod poznańskim numerem telefonu usłyszeć:
"No zobacz jakie to łatwe: tu za tyle, tu za tyle, tam jest pięknie, a tego nie można przegapić. Pod takim a takim adresem tanie przeloty, do tego hotel za 15 € z wyżywieniem, no jak nie jechać?!"
Trzeba jechać! Trzeba, żeby mieć szczęście i go spotkać i zarazić się niestrudzonym smakowaniem uzmysłowionej fascynującej konieczności.
14. 09.09
Pan Mieciu przeczytał swój opis i napisał do mnie tak:
"WracajÄ…c do mojego opisu mam jednak pewnÄ… uwagÄ™ wynikajÄ…cÄ… chyba z nieporozumienia.
Po pierwsze powiedziałem "Wolność to uświadomiona konieczność", nie "uzmysłowiona".To jednak trochę inaczej się interpretuje.Powinno to znaczyć "świadomość istnienia ograniczeń w życiu i pogodzenie się z nimi-reszta jest wolnością.Mówiąc to Tobie chciałem powiedzieć,że jestem szczęśliwym człowiekiem /pomimo tego,że nie posiadam willi,czy jachtu,że nie mogę tyle wyjeżdzać ile bym chciał itp. Następny akapit wydaje się w tej sytuacji idący w złym kierunku.Moja pasja podróży nie wynika wcale z poczucia wolności i zadowolenia z życia,to są zupełnie niezależne sprawy.Przemyśl sobie tę moją uwagę i ewentualnie cos zmień."
Umieszczam to tutaj, bo chyba Jego słowa najlepiej oddają to, co czuje i to jaki jest. Bardzo się ucieszyłam z Jego uwag, ale postanowiłam w moim opisie niczego nie zmieniać. To różnorodność interpretacji jest najbardziej fascynująca!
Panie Mieciu - dziękuję!