Ogrodnik z parku Vihara Mahadevi w Colombo. Jego ojciec też był tu ogrodnikiem. Rodzinne.
Ogrodnik ma wprawdzie wciąż jakąś pracę do wykonania, ale ma też bystre oko i świetne wyczucie czasu. Turyści są mile widziani. I mile witani przez Raja. Promienny uśmiech, próba paru języków, gdyby gość nie okazał się poliglotą i już prowadzi zaskoczonych i zdezorientowanych ludzi trawnikami parku do wyjątkowych egzemplarzy fauny i flory. Wiedzę Raja ma imponującą, poczucie humoru też, kocha dzieci i wie, czym może je zafascynować. Pochyli się nad czarodziejką mimozą, od której się odchodzić nie chce, wypłoszy nietoperze latające psy, żeby zdjęcie było efektowne, potrze kauczukowca i zaprezentuje gumowe właściwości jego mleka i barwny kwiat zamieni w skrzeczącą papugę. A ile historyjek ma w zanadrzu! Anegdoty, zagadki, ogrodniczy szoł. Potem, w ustronnym miejscu zażąda za tę nielegalną wycieczkę niebotycznej sumy, skrzywi się cierpiąco, gdy da mu się mniej, odprowadzi do wyjścia wskazując pożądaną drogę i skarżąc się na biedne życie na wyspie.