Zbudowaliśmy tutaj miasto.
Wy mówicie: średniowiecze.
Podzieliliście czas na kawałki, którym nadaliście jakąś nazwę. Zapakowaliście wszystko, co wtedy się działo, w jedno pojęcie i operujecie nim beztrosko. Ogarnęliście chaos nie do ogarnięcie. Przynajmniej chcieliście go ogarnąć. Tak jest łatwiej. Bezpieczniej. Czarna dziura przeszłości nie jest już dla was taka czarna.
My to dla was średniowiecze. Wczesne, późne. Różne. Poza tym niewiele wiecie. Przypadkiem odkopujecie kamienie, mury, groby, resztki fundamentów, potem to pieczołowicie pędzelkujecie, nadajecie nazwy, wymyślacie teorie i przyjmujecie zazwyczaj za pewnik. Zachwycacie się, dziwicie, zachodzicie w głowę.
Wiecie, że było tu miasto większe od ówczesnego Monachium. 100 lat życia, a potem opuszczone domy - dlaczego? Pytacie dlaczego? Na to pytanie nie odpowiada żadna wasza systematyka, encyklopedia, internet. Szukacie, wysyłacie do tych pierwotnych lasów uczonych, którzy już wam obiecują - dowiemy się, jeszcze trochę czasu i pieniędzy.
Odkopaliście nasz kościół - że duży, monumentalny był, z freskami i dziedzińcem, mówicie. Naszych modlitw jednak nie usłyszycie, naszych szeptów, rozmów, ślubnych obietnic, pogrzebowych łkan. Nas samych nigdy w nim nie zobaczycie. Wiecie, że nasze dzieci, które zazwyczaj umierały, chowaliśmy pod murami kościoła. Deszczówka z niego spływająca miała ochrzcić te nieochrzczone. To wasze pomysły. Nie przypisujcie nam wszystkiego. Może nie wiedzieliśmy jak wygląda świat 1000 km dalej, ale mieliśmy oczy, uszy, rozum i intuicję. I przodków. Naszych serc, małych ludzkich historii zawartych w tych wątłych śladach, nigdy nie poznacie.
Wiecie, że żyliśmy w zgodzie z naturą, jako jej część, nią otoczeni i w niej zanurzeni. Drzewo to nasze domy, dachy, ciepłe noce i ciepłe posiłki. Jego kora to środek dezynfekujący, lekarstwo na żołądek, zatrucie, reumatyzm. Z żołędzi robiliśmy mąkę i kawę, zbieraliśmy miód i wszystko, co dawał las. Dużo tego było, czasem za dużo. Przetrwaliśmy. Jesteście tu m.in. dzięki nam.
Wy też to możecie o sobie powiedzieć? Co będą o was myśleć ci, którzy za 700 lat znajdą wasze szkielety? Parę kości, ale to, czym dziś jesteście, pozostanie wieczności i tych miejsc tajemnicą.
Ten szept docierał do mnie z każdej strony. Może to deszcz i mgła? Szum starych drzew?