Pani Sabina studiowała sztukę. Malowała, jak każdy student, obrazy piętrzą się na wózkach w jednym z pomieszczeń jej atelier. Można je sobie przeglądać.W całej okazałości za to można oglądać szkło, którym zajmuje się od 99 roku.
Pani Sabina nigdy nie wie, co się stanie z jej pracą w piecu, przy wypalaniu. Ma jakąś koncepcję, obraz w głowie, próbuje nadać formę, kształt, ale szkło i tak żyje swoim życiem. Jaki kolor przybierze miedź? Bo że sreberko zamienia się w złoto to już wie. Gdzie powstaną pęcherzyki powietrza, element nieunikniony przy wypalaniu? Jak rozpłyną się farby? Do pewnego stopnia można na to wpłynąć, ale tylko do pewnego stopnia.
Ujarzmiać, ale i samemu dać się zaskoczyć - to podoba się jej w szkle najbardziej.