Geoblog.pl    mamaMa    Podróże    Jestem w podróży...choćby tylko w głowie 2014    Ratusz, sąd i mieszkanie
Zwiń mapę
2014
27
paź

Ratusz, sąd i mieszkanie

 
Włochy
Włochy, Venezia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7450 km
 
Promienie porannego słońca zmieniają kształty gwiazdy miękkimi liniami i łagodnością świetlnego załamania. Lekko i trochę mgliście, ale jednak z przejrzystością krystalicznej poświaty wyłania się Wenecja październikowego poranka 2014 roku. Opustoszała niesłychanie, tylko paru zapalonych turystów-fotografów i zamiataczy raczy ją swoją obecnością. Wszystko lśni mgłą rodzącego się nowego dnia. Jest fantastycznie!

Władza, siła i piękno – jak, jeśli nie tak, opisać Pałac Dożów na placu św. Marka, witający swoją niepowtarzalną formą i architektoniczną urodą wszystkich przybywających do Wenecji. Ratusz, sąd i siedziba doży w jednym, pozbawiony wszelkich fortyfikacyjnych elementów głosił tym samym pokojowe nastawienie i takie samo współżycie swoich mieszkańców – od około XIV wieku. Najpierw stał tutaj bizantyjski zamek, później powstała w 814 roku budowla obronna, którą od XI wieku zaczęto przebudowywać. Przez Porta della Carta pod błogosławiącym Markiem i jego lwem, a przed nim klęczącym dożą Francesco Foscari, jako symbolem podporządkowania państwu, przechodzi się na dziedziniec z 36 kolumnami, dziś zapadniętymi o 40 cm w ziemię. W minionych czasach pałac sprawiał wrażenie jeszcze wyższego i dostojniejszego niż dziś.

Pałac zachwyca i oszałamia – swoją historia, pompatycznością, detalem, kolorem i rozmachem. Trzy piętra, a na każdym można stracić dech i zapomnieć o całym otaczającym świecie. Historie niepomierne, eksponaty wyjątkowe, tłumy nieprzebrane zwiedzających.
Jako ratusz zapewne onieśmielał petentów, dla których znaleziono jednak łatwe rozwiązanie. Bocca del Leone, paszcza lwa, do której anonimowo można było wsuwać donosy na niepodporządkowujących się prawu współobywateli. Zarówno podwórze jak i pierwsze piętro były otwarte dla ludności.
Jako sąd przytłaczał – przed licznym kolegium sędziowskim oskarżony i ewentualni świadkowie ginęli, co widać na wystawianych obrazach.
A doża...był pełen tajemnic, niedostępny i otoczony przepychem. Na początku istnienia państwa miał prawie nieograniczoną władzę, później sukcesywnie jej pozbawiany przez dzielenie się nią z wciąż rozrastającymi się w liczbie członkami Wielkiej Rady. Odmówić wyboru na dożę nikt nie mógł, wypłata była skromna, na wszystkie wydatki związane z urzędem raczej nie wystarczało, do tego podatki władca musiał płacić, jak wszyscy. Prywaty uprawić nie mógł, czyli aby w ogóle nim zostać trzeba było majątek w urząd ze sobą wnieść. Teoretycznie dożą mógł zostać każdy wenecjanin, praktycznie zostawali nim tylko bogacze.
Opuścić pałac mógł doża tylko w sposób uroczysty, a za granicę wyjechać za zgodą członka Małej Rady (za wyjątkiem wojny). Wszelkich delegatów mógł przyjmować w obecności Collegio, a wszelkie pisma z zagranicy mogły być czytane przez Radę, listy krajowe doża czytał w jej obecności. Jego listy jak i wszelkie zarządzenia nie mogły opuścić pałacu bez podpisu przynajmniej czterech radnych. Synowie i wnukowie doży mogli przyjmować tylko i wyłącznie weneckie posady, a żenić się z córkami cudzoziemskich książąt za Rady zgodą.

Wędrując przez kolejne pomieszczenia, więzienne cele, monumentalne sale, mijając eksponaty, które choć wiele widziały, milczą i trwają niewzruszenie na swoich pozycjach niemych świadków, czasem boją się zadrzeć głowę, spojrzeć w prawo czy lewo, przystanąć przed obrazem. Nie ogarniając tego wyjątkowego świata już w nim bardzo tego żałuję. Godzina czy dwie to za mało, liczni zwiedzający niepożądani, a przewodnik zbyt pospieszny i powierzchowny w swej próbie przybliżenia czegokolwiek.

Pałac dożów nie zmienił swojego charakteru, choć odarto go na pozór z tajemniczości i otwarto niemalże każde drzwi – wciąż jest niepokonanym i nieodgadnionym symbolem władzy, siły i piękna.

P.S. Przewodniki błędnie podają, że na drugim piętrze w Sala del Maggior Consiglio znajduje się największy obraz olejny świata „Raj” Tintoreto. Nasza przewodniczka uczciwie przyznaje, że większy jeszcze od tego znajduje się: opis
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (30)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (8)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2015-09-06 07:33
Wspomnienia i zdjęcia- cudne!
 
BPE
BPE - 2015-09-06 13:12
pięknie to ujęłaś....w tych promieniach słońca zachwyca .......
 
vlak
vlak - 2015-09-07 18:51
Piękne poranne zdjęcia. Pałac onieśmielał i przytłaczał, ale musiał też być miejscem ogromnej liczby intryg. Władza wybierana z niewielkiego kręgu najbogatszych, naciski, łapówki... W samym XVII wieku Wenecja miała 22 dożów, w tym aż pięciu o nazwisku Contarini.
 
mamaMa
mamaMa - 2015-09-07 20:59
Ha, vlak, dziedziniec palacu dozow zwany Broglio, co oznacza ogrod (gdyz kiedys zakonnice uprawialy tutaj warzywa), byl wlasnie takim miejscem konszachtow. Do dzis we wloskim Broglio jest synonimem oszustwa:-)
Za duzo tych historii...
 
Eugene
Eugene - 2015-09-08 18:29
Świetna historia opowiedziana w promieniach wschodzącego słońca.
 
Pamar
Pamar - 2015-09-10 07:05
Piękny opis piękne zdjęcia
 
danach
danach - 2015-09-10 18:54
Warto wstać o poranku- zdjęcia urocze jak i opowiedziana historia !
 
marianka
marianka - 2015-09-15 22:00
Nie umiem sobie wyobrazić piękniejszego opisu porannej Wenecji niż pierwszy akapit Twojego tekstu. Piękno!
 
 
mamaMa
Anna M
zwiedziła 19% świata (38 państw)
Zasoby: 1450 wpisów1450 5629 komentarzy5629 23026 zdjęć23026 1 plik multimedialny1