Höxter lutowe prezentuje się jakby było listopadowe – nie tylko otulone mgłą, ale przede wszystkim sennie. Jest sobota, w Höxter dzień targowy, a pomimo to nie dzieje się nic. Piękne pruskie domy straciły na zimową chwilę swój blask, a rozkopany rynek tylko odstrasza.
Jest jednak w mieście coś, co się zmieniło. 21 czerwca 2014 roku Westerwerk i Opactwo Corvey z epoki Karolingów zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Ogromny zaszczyt, jedziemy więc do byłego klasztoru, by przywitać się z nim i pogratulować. Zastajemy taki sam zimowy smutek jak w miasteczku. Cicho, pusto i trochę buro, wszystko zamknięte na cztery spusty i tylko tablica pod nogami informuje o wpisie.
Jeśli ktoś w ferworze emocji i chęci uzupełnienia odwiedzonych obiektów dotrze do Corvey to niech koniecznie zrobi to wiosną, latem bądź jesienią. Wtedy jest tutaj pięknie. Niech zatrzyma się przed starym kościołem i poczuje, że znajduje się w miejscu
starszym od niemieckiego państwa. I niech koniecznie zajrzy do pobliskiego
tom roden, pójdzie na wyśmienitą
pizzę do Pizzarelli i wspomni poetę
Gałczyńskiego, a może nawet odwiedzi
groby polskich dzieci. I jeszcze jedno – za klasztorem płynie Wezera i jeśli skręci się w prawo to już po chwili dotrze do pięknej starej alei należącej do właścicieli Corvey. Na łuku rzeki jest ledwie widoczna ścieżka, która prowadzi do uroczej, ukrytej plaży. Bywa tam, szczególnie o zachodzie słońca, bardzo romantycznie.
A my jedziemy do pobliskiego Fürstenberg, gdzie od 1747 roku nieprzerwanie produkowane jest „białe złoto Wezery”. To druga najstarsza, produkująca wciąż w tym samym miejscu, fabryka porcelany w Niemczech. Zawsze panowała tutaj wytworna atmosfera, organizowane festyny i jarmarki miały duszę, a muzeum porcelany w myśliwskim pałacyku ciekawe wystawy. Jednak dzisiaj wszystko oprócz przyzakładowego sklepu jest zamknięte. Za to w sklepie cuda i cudeńka. Polecam nabycie lekkiej filiżanki, a jeśli kogoś stać to i całej zastawy obiadowej:)